Szczęście. Czymże ono jest? Miłością? Nowym samochodem? Zdrowiem? Nie da się tego jednoznacznie określić. Każdy nosi w sobie swoją własną definicję tego słowa. Od zarania dziejów ludzie gonią za nim, poszukując bodźca, który wyzwoli w nich ten pożądany stan. Niektórzy je znajdują i zatrzymują przy sobie na chwilę bądź trochę dłużej, inni z kolei nie mają tyle, nomen omen, szczęścia.

Najczęstsze pytanie w dzisiejszym świecie to: gdzie pracujesz lub ile zarabiasz, a bezsprzecznie powinno ona brzmieć: czy jesteś szczęśliwy?

Jak szczęśliwie przeżyć życie?

Jedna z największych tajemnic, którą każdy chciałby odkryć to przepis na szczęście. Tak naprawdę nie trzeba go wcale szukać, bo jeśli dobrze się rozejrzymy, odkryjemy, że ono ciągle nas otacza. To czy je dostrzeżemy, zależy od nas samych.

Słysząc oklepane slogany typu „podążaj za marzeniami” czy „ciesz się z małych rzeczy” ludzie uśmiechają się i potakują, po czym biegną zarabiać pieniądze, bo ciągle im mało. A tak naprawdę wystarczy zwolnić i wsłuchać się w samego siebie. Jestem zdrowy, mam gdzie mieszkać, mam kogo kochać (zwierze też się liczy), jest piękna pogoda, wygrałem złotówkę w zdrapce… Te wszystkie malutkie sytuacje życia codziennego. To prawdziwe szczęście. Pogoń za marzeniami i ich spełnianie, uśmiech rodzica, dobry uczynek, przyjaciel, na którego możemy liczyć. Aby być szczęśliwym trzeba nauczyć się zauważać te na pozór nic nieznaczące rzeczy. To nie prawda, że szczęście da tylko nowy samochód i duży dom. Oczywiście będziemy się cieszyć, ale to szybko minie, ponieważ tak naprawdę te rzeczy nic nie znaczą.

Człowiek jest istotą chciwą. „Apetyt rośnie w miarę jedzenia”… Jeśli pozwolimy na to, aby żądza pieniądza przejęła nad nami kontrolę, nigdy nie zaznamy prawdziwego szczęścia.